Dawno zapomniane danie, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Najlepsze robiła moja Babcia, ale jak się postaracie to też Wam się uda 😉 Polecam, bo jest smaczne, szybkie i niesprawiające kłopotu, w sam raz na upalny dzień.
Sposób wykonania: Makaron ugotować i odcedzić. Boczek podsmażyć. Wymieszać jeszcze ciepły makaron z boczkiem, wkruszyć biały ser. Przyprawić (nie żałować pieprzu). Podawać natychmiast.
Kurczak i kurka bardzo się lubią 😉 Proste, szybkie a niezwykle smaczne danie sezonowe. Bardzo polecam, kto jeszcze nie przyrządzał tak kurczaka niech spróbuje, a na pewno będzie do niego wracać!
Sposób wykonania: Kurki dokładnie wypłukać z igieł i piasku w zimnej wodzie. Na rozgrzanej patelni obsmażyć pokrojonego niedużą kostkę kurczaka. Posolić. Na drugiej patelni zrumienić cebulkę i dodać umyte kurki. Posolić i dodać sporo pieprzu. Dodać śmietankę. W osolonej wodzie ugotować makaron. Wykładać na talerz razem z mięsem, polewać sosem, posypać tartym parmezanem (ja o tym zapomniałam) i ozdobić tymiankiem.
Zimno, głodno, chorzutko i nic się nie chce. No chyba, że coś zjeść 🙂 Wtedy najlepiej spisuje się makaron z „czymś” – np. z dynią i serem. Szybko i smacznie 🙂 Polecam!
Składniki: 30 dkg makaronu „ryżowego” szklanka dyni – obranej i pokrojonej w kostkę 1/2 szklanki śmietany 1/2 szklanki startego oscypka kostka serka topionego Ementaler łyżka masła połowa papryczki chili pieprz
Sposób przyrządzania: Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić. Dynię przesmażyć na maśle dodając cieniutko pokrojona papryczkę chili i krótko poddusić. Śmietanę zagotować, dodać starty ser, serek topiony, mieszać do rozpuszczenia sera uważając by się sos nie przypalił. Doprawić pieprzem, sól raczej niepotrzebna – oscypek jest bardzo słony. Do makaronu przełożyć dynię z papryczką i sos serowy. Starannie wymieszać.
Długo czekała na liście do wypróbowania, i w końcu się doczekała. Carbonara. Sos pochodzi z regionu Rzymu. Wymyślili go alianccy żołnierze podczas II wojny światowej, którzy połączyli włoski makaron z dostępnymi sobie racjami wojskowymi. Niewiele w tych racjach musiało być, bo sos przygotowuje się z niewielu składników, ale jego urok polega chyba właśnie na tej prostocie 🙂
Składniki: Makaron spaghetti
Sos: boczek wędzony 3 żółtka 250ml śmietany kremówki 100g tartego sera (użyłam grana padano)
Sposób wykonania: Ugotować makaron, a boczek lekko przesmażyć. W miseczce wymieszać żółtka ze śmietaną i serem. Doprawić solą i pieprzem (nie za wiele soli, boczek i ser są dość słone) połączyć z boczkiem (uważać by sos się nie zagotował), a następnie sos wylać na makaron. Podawać natychmiast.
W odpowiedzi na zaproszenie Usagi, postanowiłam wziąć udział w Międzynarodowym Dniu Kuchni Włoskiej IDIC 2011 organizowanym przez Accademia Italiana della Cucina. Przyłączając się do akcji, razem z restauracjami na całym świecie postanowiłam przygotować tegoroczną tradycyjną potrawę włoską – Pesto Genovese. W tym roku akcja toczy się przeciwko Pesto alla Genovese, a więc wszelkim odmianom i modyfikacjom oryginalnego Pesto Genovese. W oryginalnym Pesto powinny znaleźć się bazylia, czosnek, orzeszki piniowe, ser Grana Padano lub Parmigiano Reggiano, oliwa extra virgin i kilka ziarenek soli morskiej. Nie byłam pewna czy uda mi się zdobyć wszystkie składniki, i nie byłam pewna co z tego wszystkiego wyjdzie bo to było moje pierwsze Pesto w życiu. Wyszło trochę grudkowate, ale jak na pierwszy raz myślę że można mi to wybaczyć? Smak jest dość specyficzny, ale myślę że jeszcze do niego powrócę. Przepis cytuję za Usagi:
Składniki: 100 g świeżej bazylii (najlepiej oryginalnej Genovese) 30 g orzeszków piniowych 60 g świeżo startego dojrzałego sera Parmigiano Reggiano lub Grana Padano 2 ząbki czosnku 10 g soli morskiej 80 ml oliwy extra virgin moździerz i tłuczek
Sposób wykonania: Liście bazylii umyć w zimnej wodzie i osuszyć delikatnie ręcznikiem papierowym. W kamiennym moździerzu utrzeć liście bazylii, ząbki czosnku i orzeszki piniowe. Dodać sól oraz starty ser i dalej rozcierać kolistymi ruchami dodając od czasu do czasu trochę oliwy, aż do otrzymania bardzo gładkiego, kremowego sosu.
Pesto nie powinno zawierać grudek, nie powinno być także płynne – oliwa powinna zostać w całości zaabsorbowana. Pesto nie powinno się przygotowywać zbyt długo, żeby się nie utleniło.
W ten sposób otrzymamy około 300 gram pesto, co powinno wystarczyć na 6-8 porcji Trenette.
Do pesto nie powinno się używać blendera, który zamiast rozgniatać listki bazylii, tnie je na drobno, co może obniżyć na aromat pesto.
Macie plany na jutrzejszą sobotę? Jeśli nie, to proponuję poranne przedświąteczne mycie zamrażarki, aby później w czyściutkiej zamrozić pierwsze świąteczne danie. Pierogi z grzybami 🙂 Co roku w świątecznym szaleństwie żałuję że wcześniej nie zabrałam się za nie. Tym razem będzie inaczej!
Farsz: 0,7 kg kiszonej kapusty 0,5 kg pieczarek 10 dkg suszonych podgrzybków (mogą być same podgrzybki, wtedy wg uznania zwiększyć ich ilość) liść laurowy ziele angielskie duża cebula oliwa z oliwek sól pieprz
Suszone grzyby namoczyć (najlepiej poprzedniego dnia) i gotować do miękkości. Drobno posiekać. Kapustę drobno poszatkować i ugotować z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego. Cebulę pokroić w kostkę i przesmażyć. Pieczarki zetrzeć na tarce, przełożyć do cebuli i przesmażyć (ważne żeby całkowicie odparował płyn). Dołożyć pokrojone grzybki, doprawić i chwilę razem dusić. Ugotowaną kapustę odcedzić, starannie odcisnąć, wymieszać z grzybami. Jeszcze raz doprawić, farsz powinien być pikantny.
Ciasto na pierogi: 1,5 kg mąki 2 szklanki gorącej wody (takiej, żeby się nie poparzyć) dwie łyżki oliwy 3 jajka 2 łyżeczki soli
Z mąki usypać kopczyk, dodać oliwę, jajka i po trochu dolewać wody tyle ile przyjmie ciasto. Wyrabiać aż powstanie jednolita masa. Ciasto powinno być sprężyste, wolniejsze niż na makaron.
Ciasto podzielić na kilka części. Pierwszą cienko rozwałkować, a pozostałe przykryć miska i odłożyć aby nie obsychały.
Wykrawać krążki szklanką, lub przyrządem do pierogów, nakładać farsz na środek i zaklejać brzegi, dokładnie by w gotowaniu się nie rozkleiły.
Zgodnie z tym co napisałam ostatnio Zuzie i mis_coco – dziś lasagne szpinakowa. Lekka, inna, ciekawa, a dla szpinakowych maniaków, najlepsza pod słońcem!
Makaron i beszamel wykonać według przepisu podanego tutaj.
Składniki: 1 kg szpinaku 2 ząbki czosnku (można więcej wg upodobania) sól pieprz oliwa z oliwek 2 jajka 1 opakowanie sera feta ok. 15 dkg startego żółtego sera (najlepszy oczywiście oscypek)
Sposób wykonania: Szpinak przebrać i starannie opłukać w wodzie. Krótko blanszować (ok. 2 minut).Odcedzić. Jeśli liście były bardzo duże można przekroić na mniejsze kawałki (ale nie siekać drobno) Przełożyć na patelnie i dusić na oliwie z oliwek dodając posiekany czosnek. Doprawić solą, pieprzem. Zdjąć z ognia, dodać pobrojoną w kostkę fetę, wbić jajka i wymieszać. Odłożyć kilka łyżek do udekorowania.
Naczynie żaroodporne (foremkę) posmarować oliwą, beszamelem, położyć płat makaronu, skropić oliwą, wyłożyć porcję szpinaku, beszamel. Przykryć kolejnym płatem i powtarzać warstwy (ok 4-5 lub wg upodobania). Ostatnią warstwą powinien być beszamel. Zrobić kilka kleksów odłożonym szpinakiem i obficie posypać serem. Całość ponakłuwać w kilku miejscach wąskim nożem lub patyczkiem (do dna). Wstawić do gorącego piekarnika (180oC) na ok. pół godziny.
Smacznego!
… a teraz o herbatce 🙂
Jakiś czas temu, na Filozofii Smaku, panna Malwinna przyrządziła taką lasagne, której zapach zachwycił nawet nos Jamesa Deana. Mnie natomiast udało się ten nos rozpoznać i dzięki temu otrzymałam nagrodę niespodziankę – Herbatkę Pu Erh letnie orzeźwienie. Moim zdaniem świetna do wypicia, kiedy brzuszki są już pełne lasagne. Malwinnie bardzo dziękuję i przekazuję pozdrowienia od listonosza 😉
Po zabieganym tygodniu i szybkich obiadach, nadeszła sobota. Sobota leniwa, spędzona w domu na koniecznych do zrobienia porządkach i odrobinę bardziej niż zwykle pracochłonnym daniu. Lasagne, którą nie pogardziłby nawet Garfield 🙂
Makaron: 50 dkg mąki (plus trochę do podsypywania) 3 jajka ok 1/2 łyżeczki soli ok szklanki ciepłej wody
Z mąki usypać „kopczyk” i zrobić w nim dołek. Wbić do niego jajka, dodać sól, część wody i zagniatać ciasto, w miarę potrzeby dolewając wodę. Ciasto powinno być sprężyste, niezbyt twarde. Podzielić na kilka małych porcji i wałkować cienkie placki. Nie przesuszać.
Sos mięsny: 2 duże cebule 2 ząbki czosnku (można więcej jak ktoś lubi) 50 dkg dowolnego mięsa mielonego puszka krojonych pomidorów sól pieprz papryka ostra bazylia olej ok. 2 szklanki bulionu
Cebulę i czosnek drobno pokroić i poddusić na oleju. Dołożyć mięso, starannie rozmieszać, by nie tworzyły się grudy, dodać bulion, przyprawić do smaku i chwilę dusić. Dodać pomidory i jeszcze chwilę trzymać na ogniu. Gdyby sos był zbyt rzadki można go zagęścić łyżka mąki.
Masło z mąką smażyć 2-3 minuty (nie rumienić). Dodać mleko i przyprawy. Gotować przez kilka minut na małym ogniu, mieszając trzepaczką do ubijania piany – sos ma być puszysty i delikatny.
Dodatkowo: 15 dkg sera: najlepiej oscypek , ale może być mozarella lub ostry żółty
Sposób wykonania: Naczynie żaroodporne posmarować olejem i położyć odmierzony płat makaronu. Wyłożyć na niego warstwę sosu mięsnego, kilka łyżek beszamelu i posypać startym serem. Przykryć następnym płatem makaronu i powtarzać warstwy (ok.4 – 5 warstw). Ostatnią warstwą powinien być sos, przykryć go grubszą warstwą beszamelu i obficie posypać serem. Całość ponakłuwać w kilku miejscach wąskim nożem lub patyczkiem (do dna). Wstawić do gorącego piekarnika (180oC) na ok. pół godziny.
Smacznego!
PS Z przepisu wychodzi foremka 36x24x6cm (jak na zdjęciu powyżej) oraz dodatkowo mała porcyjka „na wynos” w naczyniu – jak na pierwszym zdjęciu.