Rogaliczki z blogu Asiejki. Nie dały mi spokoju 🙂 Może nie pieczone późną nocą, ale dla mnie 22:00 ostatnio to juz prawie środek nocy. Lekko zmodyfikowałam, bo wkomponowałam do nich czekoladę. Cytując za Asiejką, dziele się z Wami przepisem:
Składniki:
100 ml letniego mleka
5 dag drożdży
5 łyżek cukru
30 dag mąki
3 żółtka
15 dag masła
konfitura z róży lub dobre powidła (na nadzienie)
cukier kryształ (do obtaczania rogalików)
Sposób wykonania:
Mleko, drożdże i cukier wymieszać i zostawić na kilkanaście minut żeby drożdże podrosły, następnie wymieszać z żółtkami i wlać do maki wymieszanej z masłem (jeśli żółtka są duże, a masło miękkie ciasto potrzebuje dodatkowych 50g maki), zagnieść ciasto i włożyć do głębokiego naczynia z bardzo zimna woda i czekać aż ciasto wypłynie (jak nie wypłynie to wyjąc po około 20 minutach – zwykle wypływa, ale czasem nie chce Ciasto wyjąć z wody, wyłożyć na omączoną stolnice, podzielić ciasto na 8 części, wałkować okrągłe placki o 2-3 mm grubości, ciąć na trójkąty (każdy krążek na 12 trójkątów), na szerszym końcu każdego trójkąta położyć pół łyżeczki nadzienia, zwinąć, szczelnie ścisnąć rogi, piec na złoto w temp. 175st. Po upieczeniu, jeszcze cieple, maczać górną cześć w białku, następnie w cukrze krysztale.
Ja ze względu na to, że akurat miałam tylko 3 jajka i do maczania zabrakło, smarowałam ciasto mlekiem i posypywałam cukrem przed pieczeniem, a po upieczeniu i tak sobie lekko opudrowałam Wyszły bardzo fajne, polecam!
Smacznego!