Tort chałwowy

Po świątecznych i sylwestrowych pysznościach, zapraszam na kawałek tortu. Przepis znalazłam na blogu Feerii Smaków polecany na szczególne okazje. Na taką też go wykorzystałam i bardzo jestem z niego zadowolona. Solenizant trochę narzekał, że nie odpowiada mu połączenie chałwy z wiśnią, ale wszyscy goście byli innego zdania więc myślę, że Wy też będziecie 🙂 Przepis cytuję  za Gosią. Polecam!

Składniki na 1 biszkopt (potrzebujemy 2szt. o średnicy 26 cm):
    4 jajka
    1 szklanka cukru pudru
    3 czubate łyżki mąki pszennej
    2 pełne łyżki kakao
    1 łyżka mąki ziemniaczanej
    1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Na krem
    400 g miękkiego masła
    400 g chałwy waniliowej

Na nasączenie
    1,5 szklanki mocnej, ostudzonej kawy (dla mnie zdecydowanie za mało… dałam 2,5)

Dodatkowo
    1 mały słoiczek konfitury wiśniowej
    wiśnie z syropu (z jednego słoiczka)

Oraz
    masło i bułka tarta do tortownicy
    starta czekolada do dekoracji

Sposób wykonania:

Piekarnik nagrzać do 175 – 180 stopni.

Ubijać jajka z cukrem pudrem, aż masa będzie gęsta i biała (około 10 minut). Przesiać mąkę pszenną razem z kakao, mąką ziemniaczaną i proszkiem do pieczenia, wymieszać i stopniowo dodawać do masy z jajek, wymieszać delikatnie łyżką. Masę wyłożyć do posmarowanej masłem i posypanej bułką tartą tortownicy. Piec przez 30 – 35 minut. Wyjąć z piekarnika, ostudzić (około 20 minut), a następnie wyjąć biszkopt z formy. Upiec drugi biszkopt.

Przygotować krem: masło zmiksować mikserem do białości i stopniowo dodawać pokruszoną chałwę, ciągle miksując, aż otrzymamy jednolitą masę.

Biszkopty przekroić na 2 placki. Ułożyć 1 placek, nasączyć go 1/4 ilości zimnej kawy  i rozsmarować 1/4 masy chałwowej. Wyłożyć 1/3 ilość wiśni. Położyć drugi placek i powtórzyć z nasączeniem, masą i wiśniami, następnie trzeci i czwarty. Wierzch tortu nasączyć ostatnią 1/4 częścią kawy i posmarować pozostałą masą, pozostawiając trochę na boki tortu. Udekorować wierzch startą czekoladą. Schłodzić w lodówce minimum 5 godz.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *