Babka Żonkil

Za oknem wiosna, więc czas na wiosnę w piekarniku 😉 Przygotowując się pomału do rozmyślań nad tym co by tu upiec na święta, znalazłam u Zauberi przepis na piękną babkę Żonkil. Niestety nie wyszła tak piękna jak u Zauberi, część białkowa wyszła mi zbyt wilgotna, ale myślę sobie że podeszła „wodą” w foremce w oczekiwaniu na część z żółtek. Może nastęnym razem przygotuję je w odwrotnej kolejności a potem szybko wleje do formy jedna po drugiej. Nie mniej, gorąco Wam ją polecam zarówno ze względu na smak jak i na wygląd 😉

Babka Żonkil

Składniki na Ciasto białe:
6 białek
1/2 łyżeczki wodorowinianu potasu-cream of tartar (lub 1 1/2 łyżeczki soku z cytryny),
1/2 łyżeczki soli,
3/4 szklanki cukru pudru (można dać odrobinę mniej),
1/2 szklanki mąki,
1 łyżeczka ekstraktu wanilii lub kilka kropel oleju waniliowego

Sposób wykonania:
Rozgrzać piekarnik do 160 stopni C. Ubić białka do spienienia. Dodać wodorowinian potasu i sól, ubijać do momentu aż mieszanina zacznie utrzymywać kształt, ale jeszcze nie będzie bardzo sztywna. Szybko wmieszać wanilię. Przesiać cukier i mąkę cztery razy. Następnie wmieszać do piany z białek. Umieścić w dobrze natłuszczonej formie (użyłam na babkę), odstawić na bok.

Składniki na Ciasto żółte:
6 żółtek,
1 łyżeczka ekstraktu wanilii,
1/4 łyżeczka soli,
3/4 szklanki cukru pudru,
3/4 szklanki mąki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1/4 szklanki wrzącej wody

Sposób wykonania:
Ubijać żółtka trzy minuty, dodać sól i wanilię, następnie ubijać stopniowo dodając cukier. Przesiać mąkę i proszek do pieczenia cztery razy i dodawać na przemian z wrzątkiem (najlepiej wlać do rondelka więcej wody i trzymać gotującą się wodę cały czas na gazie). Umieścić mieszaninę na wierzchu ciasta białego. Piec 50 minut, ciasto musi całkowicie wystygnąć (przynajmniej godzinę) przed usunięciem z formy.

Udekorować lukrem (np. lukier ze szklanki cukru pudru i 4 łyżek soku z cytryny).

Smacznego!

Babka Żonkil

Tort Ambasador

Tak naprawdę to jest to moja zmodyfikowana wersja Ambasadora, na który przepis znalazłam u Agnieszki z Kuchni nad Atlantykiem. Agnieszka proponuje tort składający się niemal z samego kremu na cieniutkiej warstwie pokruszonych biszkoptów. Ja postanowiłam upiec trzy migdałowe, bezowe blaty i rozdzielić nimi warstwy pysznego kremu. W ten sposób wykorzystałam też białka, które zostają po zrobieniu kremu. Ponieważ robiłam tort w większej tortownicy (27 cm) potrzebowałam więcej masy. Zamiast zwiększać proporcje dołożyłam do kremu budyniowego bitą śmietanę. Zmniejszyłam tez ilość cukru i krem był nadal bardzo słodki, ale naprawdę pyszny – szczególnie z kombinacją zaproponowanych dodatków. Tort jest bardzo pracochłonny, warto więc podzielić sobie pracę na dwa dni. Zrobiłam ten tort na szczególną uroczystość – 30 Rocznicę Ślubu moich Rodziców  Wyszedł pyszny. Bardzo polecam!

Składniki na blaty bezowe:
3białka
3łyżki cukru
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżki zmielonych migdałów
1 łyżeczka octu

Składniki masy:
Krem budyniowy:
500g masła
1/2 szklanki cukru (w oryginale 1 szklanka)
1/2 l mleka (podzielone na 1 i 1/2 szkl i 1/2 szkl)
9 żółtek (w oryginale 8)
1 opakowanie budyniu śmietankowego lub waniliowego (3 łyżki mąki ziemniaczanej)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub 2 op. cukru waniliowego
2 galaretki różnokolorowe
3 łyżki kakao
50g białej czekolady posiekanej na kawałki
50g czarnej gorzkiej czekolady posiekanej na kawałki
100g rodzynek (przelanych wrzątkiem i namoczonych w rumie)
50g orzechów włoskich zrumienionych na suchej patelni i posiekanych
50g migdałów zrumienionych na suchej patelni i posiekanych

Ja dodałam:
0,4 l śmietanki 30%
2 śmietanfixy

Dodatkowo:
1 galaretka pomarańczowa
brzoskwinie z puszki (w oryginale mandarynki, ale nie miałam)

Sposób wykonania:
Dwie różnokolorowe galaretki rozpuścić w połowie zalecanej na opakowaniu ilości wody). Odstawić je do całkowitego stężenia do lodówki. Gdy stężeją  pokroić w drobną kostkę.
Trzecia galaretkę rozpuścić w  l/2 litra gorącej wody i odstawić by powoli tężała, będzie potrzebna na końcu.
Blaty bezowe:
Białka ubić na sztywno, dodać cukier i dalej ubijać. Powoli, wsypać mąkę i mielone migdały. na koniec dodać łyżeczkę octu, delikatnie wymieszać. Ciasto wlać do wyłożonej papierem tortownicy. Piec około 15 minut w temperaturze 170oC. Po upieczeniu wykładać do wystudzenia papierem do góry i delikatnie go odklejać.

Krem:
Żółtka ucierać z cukrem do białości.
11/2 szklanki mleka zagotować i gorącym zalać ubite żółtka i miksować. Przelać z powrotem do garnka postawić  na bardzo słabym ogniu. Dodać rozmieszany starannie proszek budyniowy z zimnym mlekiem i mieszając podgrzewać aż zgęstnieje. Przykryć folia spożywczą (ma się przykleić do masy, aby się nie zrobił kożuch) i odstawić do wystudzenia.
Masło utrzeć na puch, dodać wystudzoną masę budyniową i zmiksować. Śmietankę ubić
z dodatkiem śmietanfixu i delikatnie połączyć z kremem.
Krem podzielić na 3 części:
Do pierwszej części dodać pokrojona w kostkę galaretkę i wymieszać.
Do drugiej części dodać kakao i posiekana czekoladę.
Do trzeciej części dodać posiekane orzechy, migdały i odsączone rodzynki.
Na paterze położyć pierwszy blat, założyć obręcz tortownicy. Blat posmarować pierwszą częścią kremu, przykryć drugim blatem, posmarować kremem kakaowym, przykryć trzecim blatem i posmarować ostatnią częścią kremu. Na kremie ułożyć pokrojone owoce i zalać tężejącą galaretką. Wstawić na kilka godzin do lodówki, aby wszystko stężało.

Smacznego! 


Creme brulee

Uwielbiany przeze mnie, a wciąż brakowało mi dwóch rzeczy żeby go zrobić. Najpierw palnika, a później jeszcze odwagi. Okazało się, że nie taki brulee straszny jak go malują 🙂 , a zabawa w spawacza przednia! Dla jednych wykwintny deser, dla innych budyń z „malcem” ale każdy zjada go równie chętnie  🙂

Creme brulee

Składniki:
500 ml śmietany kremówki (30%)
laska wanilii
1/3 szklanki cukru (+ kilka łyżek do posypania)
6 żółtek

dodatkowo: palnik gazowy

Sposób wykonania:

Laskę wanilii przekroić na pół, wyskrobać ziarenka do garnka ze śmietaną. Dodać cukier i gotować na wolnym ogniu aż pojawią się „bąbelki” ale nie doprowadzać do wrzenia. Wstawić do zimnej wody, aby trochę przestudzić, a żółta lekko ucierać na jednolitą masę, jednak na tyle delikatnie aby nie tworzyły się pęcherzyki powietrza, i aby nie zmieniły koloru na białe. Dodawać po kilka łyżek śmietanki cały czas mieszając. Nalewać do kokilek (najlepsze są szerokie i niskie). Wstawiać do piekarnika, nagrzanego do 100oC na około godzinę. Gotowy krem powinien być na środku lekko galeretowaty, a po bokach ścięty, nie powinien też sie zrumienić. Następnie wstawić go do lodówki na 6 godzin, a najlepiej na całą noc. Przed podaniem posypać cukrem i zrumienic za pomocą palnika. Można też zamiast tego ustawić je pod grillem w piekarniku, ale nie testowałam tej metody.

Smacznego!

Creme brulee

Carbonara

Długo czekała na liście do wypróbowania, i w końcu się doczekała. Carbonara. Sos pochodzi z regionu Rzymu. Wymyślili go alianccy żołnierze podczas II wojny światowej, którzy połączyli włoski makaron z dostępnymi sobie racjami wojskowymi. Niewiele w tych racjach musiało być, bo sos przygotowuje się z niewielu składników, ale jego urok polega chyba właśnie na tej prostocie  🙂

Carbonara

Składniki:
Makaron spaghetti

Sos:
boczek wędzony
3 żółtka
250ml śmietany kremówki
100g tartego sera (użyłam grana padano)


Sposób wykonania:

Ugotować makaron, a boczek lekko przesmażyć. W miseczce wymieszać żółtka ze śmietaną i serem. Doprawić solą i pieprzem (nie za wiele soli, boczek i ser są dość słone) połączyć z boczkiem (uważać by sos się nie zagotował), a następnie sos wylać na makaron. Podawać natychmiast.

Smacznego!

 

Carbonarac