Z „M” kanapek, do których zjadania muszę się przyznać, jedyna jaką toleruję to ta „wiejska”. Nie ma jednak nic lepszego, niż taki burger przygotowany w domu. Jeśli raz zadacie sobie trudu żeby go przygotować, na pewno będziecie do niego wracać. Przeważnie pojawia się na szybką kolację, gdyż mięso zamrażam wcześniej a bułki mimo słabości do pieczenia dobrze sprawdzają się gotowe. Smakuje obłędnie, polecam 🙂
Składniki (na 5 porcji):
500g świeżo zmielonej wołowiny
5 średnich liści sałaty lodowej
10 plasterków pomidora
garść „piórek” cebuli
5 plastrów sera tostowego
3 (duże) łyżki majonezu, 2 łyżki musztardy
Sposób wykonania:
Mięso doprawić solą, pieprzem i granulowaną cebulą. Podzielić na 100g porcje. Z każdej uformować „kulkę” która następnie umieścić pomiędzy dwoma kawałkami foli spożywczej lub woreczka „śniadaniowego”. Spłaszczyć lekko i wałkować na okrągły placek, większy od bułki (skurczy się w smażeniu). Tak uformowane burgery, zmrozić by nabrały formy. Ja zamrażam zawsze więcej „na zapas”.
Przygotować sos – zmieszać musztardę z majonezem. Przygotować dwie patelnie. Na jednej podgrzać i przyrumienić przekrojone połówki bułek, na drugiej smażyć burgery (uwaga! zmrożone bedą bardzo pryskać na gorącym oleju) po kilka minut z każdej strony.
Na dolną część bułki układać: sałatę, mięso, ser, pomidor, cebulę, polać sosem, nakryć drugą częścią bułki.
Zajadać i nie upaprać się 😉
Smacznego!