Kolejna prośba o ciasto bez cukru, z małą ilością tłuszczu lub bez i żeby to mógł być … sernik 🙂 Jednym słowem kolejna przygoda ze stewią. Ciekawa i pełna niewiadomych. Poznajdywałam trochę różnych pomysłów w internecie, ale w końcu postawiłam na własny. Pełna niepokoju oczekiwałam na efekt i był nienajgorszy. Oczywiście trudno powiedzieć, że to sernik marzeń, ale dla kogoś kto nie powinien go jadać była to uczta.
Składniki:
70 dkg chudego twarogu (użyłam Bielucha 0 % tłuszczu)
3 jajka
płaska łyżeczka stewi
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
budyń bez cukru
aromat pomarańczowy lub sok z połowy pomarańczy
Spód:
35 dkg maki
2 jajka
1/4 łyżeczki stewi
1/4 kostki masła
4 łyżki jogurtu naturalnego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
Sposób wykonania:
Najpierw zagnieść ciasto na spód i 1/3 odłożyć do zamrażalnika, resztę rozwałkować i wyłożyć do foremki (30×25) wyłożonej papierem do pieczenia, podpiec ok. 10 minut w temp. 180oC.
Masę serowa najlepiej wyrobić w malakserze: do ucieranego sera dodawać żółtka, stewię, budyń, proszek do pieczenia, aromat. Na końcu dodać ubitą pianę i delikatnie wymieszać. Masę wyłożyć na podpieczony spód, na górę zetrzeć schłodzoną resztę ciasta, Całość piec w 180oC około 35 minut. Sernik trochę opada. Wystudzić w wyłączonym, uchylonym piekarniku, następnie wstawić na ok. 2 godziny do lodówki.
Smacznego!