Około 4 lata temu, Bożenka przyniosła do pracy ciasto. Ciasto którego smak i wygląd został mi w pamięci do dziś, a jakoś tak się złożyło, że nigdy później takiego nie miałam okazji zjeść, ani też sama zrobić. To jednak jedno z tych, które tak długo za mną chodziły aż w końcu się na nie skusiłam. Problem w tym, że z nas dwóch pamiętam to ciasto tylko ja 😉 Co oczywiście oznaczało mały problem z przepisem 😉 Dostałam co prawda jakieś przepisy na jabłeczniki, kilka też znalazlam w sieci, ale ostateczie zdając się na własną pamięć i intuicję spróbowałam coś zdziałać i wydaje mi się że jest bardzo bliskie ideału! Orzeźwiające jabłka w galaretce, na lekkim biszkopcie, pokryte kremem budyniowym. Pycha! Polecam 🙂
Składniki na biszkopt:
4 jajka
20 dkg cukru
20 dkg maki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki wody
Szczypta soli
Krem budyniowy
2 budynie
1/2 l mleka
1 kostka miękkiego masła
6 łyżek cukru
1kg jabłek – obranych i pokrojonych w drobna kostkę
kilka łyżek wody
3 galaretki cytrynowe
1 czekolada
Sposób wykonania:
Budynie ugotować bez cukru i pozostawić do wystudzenia. Należy przykryć szczelnie folią – przykleić do budyniu, dzięki temu nie będzie kożucha. Białka ubić z dodatkiem soli, dodać 4 łyżki zimnej wody, nadal ubijać dosypując stopniowo cukier. Do piany delikatnie wmieszać po jednym żółtku oraz mąkę z proszkiem (po trochu). Wyłożyć do foremki (24×28 cm) i piec 25 minut w temp. 160oC. Jabłka zagotować krótko z niewielką ilością wody, wsypać galaretki, dokładnie wymieszać i ostudzić. Gdy zaczną gęstnieć wyłożyć na zimny biszkopt i równo rozprowadzić. Wstawić do lodówki. Masło z cukrem utrzeć na puszystą masę, dodawać po łyżce budyniu i miksować. Gotowy krem rozłożyć na jabłkach z galaretką. Rozsmarować. Na górę zetrzeć drobno czekoladę.
Smacznego!