Złośliwi twierdzą, że każda szarlotka smakuje tak samo, więc po co mnożyć przepisy. Smakosze zaś , w każdej znajdują takie smaczki, jakich w żadnej innej nie sposób znaleźć. Taka też jest prawda o szarlotkach i dlatego na każdą oczekujemy z niecierpliwością 😉 Klasztorna szarlotka siostry Marty (kolejna propozycja z książki „Benedyktyńskie smaki i smaczki – sekrety kuchni opactwa w Tyńcu”) również ma to swoje coś. Kruche ciasto na gotowanych żółtkach smakuje naprawdę lepiej. Kropla alkoholu, którą dodajemy do jabłek troszkę traci moc po upieczeniu, natomiast bardzo polecam wersję na ciepło z likierem jajecznym. Smakuje obłędnie 😉 Naprawdę warto!
Składniki:
25 dkg masła
50 dkg mąki pszennej tortowej
5 ugotowanych żółtek
12 dkg cukru
łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
nadzienie:
1 kg jabłek (antonówki lub szara reneta)
15 dkg cukru
łyżka cynamonu
kieliszek Bols Brandy Apricot lub Amaretto (dodałam zwykłe brandy)
Sposób wykonania:
Żółtka przetrzeć przez sito. Dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Odstawić je na 2 godziny do lodówki. Odkroić 1/3 ciasta i włożyć do zamrażalnika, pozostałe rozwałkować i wyłożyć nim blachę (24×28 cm). Wstawić na kilka minut do piekarnika, aby podpiekło się z wierzchu. Wyjąć, rozłożyć na cieście równą warstwą starte na tarce o grubych oczkach jabłka (mogą być ze skórką), wymieszane z cynamonem i cukrem . Skropić kieliszkiem brandy. Ciasto z zamrażalnika zetrzeć na tarce o grubych oczkach i posypać nim jabłka. Wstawić do nagrzanego piekarnika (180oC) i piec około 45 minut na złoty kolor. Po wystygnięciu posypać cukrem pudrem. Szarlotkę można również podawać na ciepło, polaną niewielką ilością likieru jajecznego.
Smacznego!