Niby to przypadkiem, przechodząc obok sklepu z wyposażeniem kuchni, odruchowo sięgnęłam po kilka drobiazgów. Między innymi urocze malutkie foremeczki na rogaliczki. Oczywiście nie miałam jeszcze pojęcia do czego ich użyję, ale w imię zasady „na pewno się przydadzą” zagościły w mojej kuchni. Miłym zaskoczeniem było dla mnie, to że producent na opakowaniu zamieścił przepis na kruche ciasteczka. Czy można było go nie wypróbować?
W trakcie wyrabiania ciasta, uważałam że jednak można było sobie odpuścić. Powstała paskudnie klejąca się masa, która mimo podsypywania ogromną ilością mąki, nie pozwalała się w żaden sposób ukształtować, a co dopiero umieścić w foremkach. Z zaciśniętymi zębami, udało się zapełnić wszystkie foremki, a nadzieja że wyjdzie z tego coś dobrego coraz bardziej mnie opuszczała.
Nie mniej jednak, po upieczeniu byłam mile zaskoczona. Rogaliczki ślicznie wyrosły i miały bardzo delikatny maślany smak. Producent foremek zalecał podawanie ich z kremem, jednak osobiście wolę wersję z musem porzeczkowym i Wam również ją polecam!
Składniki:
0,5 kg mąki
1 kostka masła
1 jajko + jedno żółtko,
1 proszek do pieczenia
1 cukier waniliowy
2 łyżki gęstej śmietany
Sposób wykonania:
Wszystkie składniki połączyć w jednolitą masę. Włożyć do lodówki na 2 godziny. Natłuszczone foremki wypełnić ciastem i piec w temperaturze 180oC na złoty kolor. Podawać oprószone cukrem pudrem, w towarzystwie słoiczka ulubionego musu owocowego.
Mimo wszystko polecam 🙂
Smacznego!